piątek, 5 września 2014

.We are one. Doki doki bukku Shiroko & Ren Takuyako [ Chmura ]




.Jesteśmy jednością.

.Zdobyliśmy świat.

.Nie jesteśmy w stanie.

.Być niczym więcej.






Tytuł:  .We are one. Doki doki bukku.

Gatunek: romans (będą wątki homoseksualne), dramat, tragedia, komedia

Ilość rozdziałów: każdy rozdział to inna historia, pewnie będzie ich z 6

Bohaterowie:
 



Misaki Kato

Yoko

Makoto Ito

Tsuyoshi



Shiroko

Ren Takuyako








[Dokki doki jest japońskim odpowiednikiem badump, odgłosu bicia serca. Słowa te często są używane w mangach shoujo, kiedy to bohaterka zakochuje się i serce zaczyna jej przyspieszać. Bukku oznacza książkę.]





Rozdział 1



Shiroko & Ren Takuyako 


[ Chmura ]


- …en? Ren?


Otwieram oczy.


- Hmm?


- Jak się czujesz?


Zastanawiam się. Jak ja się tak właściwie czuję? Poruszam palcami, zginam ręce w łokciach. Mrugam kilka razy, poruszam biodrami. Wszystko działa jak powinno. 


- …chyba dobrze.


Próbuję uruchomić trybiki w mózgu. Zbyt wolno myślę, jedna półkula nie słucha mnie, druga gdzieś odpłynęła. Oddycham powoli, serce bije równomiernie.


Przecieram oczy i patrzę w górę. 


- Ren?


- Słucham.


- Wstajemy? Przerwa się zaraz skończy.


Wstaje i otrzepuje spódniczkę, okruszki spadają mi na głowę. Przeczesuje palcami włosy, bierze głęboki wdech.
 

- Ren?


Próbuję wstać, jednak najmniejszy wysiłek powoduje, że przed oczami pojawiają się mroczki. Zataczam się w tył i trafiam na ścianę.


Dziewczyna szybko do mnie podchodzi, bierze pod ramię i podnosi. Otrzepuje z okruchów i drobnych kamyczków.


- Wiesz Ren…


- Nie, nie wiem, oświeć mnie.- odchylam się w tył i ziewam. Patrzę na naburmuszoną dziewczynę z uśmiechem.


- Nic ci nie powiem, palancie!- rzuca we mnie garścią kamyczków i ucieka.


Śmiejąc się razem, biegamy po dachu szkoły. Gdzieś w oddali rozbrzmiewa dzwonek.


Oddycham równomiernie. Serce trochę przyspiesza z wysiłku. Przystaję. Kładę się na kamykach i patrząc w niebo krzyczę:


- Shiroko! Złapię dla ciebie chmurę! Tylko patrz!



Wyciągam dłoń.



Na tle niebieskiego nieba przemijają chmury. Jedne większe drugie mniejsze, każde w różnym kształcie. Nie ma dwóch takich samych. Gdyby ludzie byli chmurami, ja byłbym tą najbledniejszą. 


 Zaciskam dłoń na najmniejszym obłoczku i przyciągam do siebie. Biała delikatna mgiełka w dotyku przypomina mgłę. Prawie nie czuć, że jest. Że ma jakąkolwiek wagę.


Wstaję powoli i podchodzę do Shiroko. 


- Patrz!- uśmiecham się pokazując jej zdobycz.



Cisza.



Po chwili:



- Zabiłeś go, prawda?


Głaszcze chmurę bardzo delikatnie. Patrzy mi w oczy, uśmiecha się smutno.


- Zabiłeś, coś, co już nie żyło. Jak mogłeś?


Krzywię się.


Odwraca wzrok. Bierze wdech i podnosi drugą dłoń. Z rozmachem uderza w sam środek obłoczka. On rozmywa się, zanika. Już go nie ma. 


- Widzisz? Życie jest kruche. Chmury są kruche. Nie przetrwają tutaj.


Uśmiecham się, po policzkach płyną mi łzy.


- Widzisz? Twoje życie jest kruche. Ty jesteś kruchy. Nie przetrwasz tutaj.


Łzy kapią na ziemię, tworzą drobne kałuże.


Dziewczyna ściska mnie za dłoń, po czym oddala się. Na tle nieba rozmywa się jak chmura, lecz już nie czuć jej obecności.



Zniknęło niebo.
 Zniknął dach szkoły.
 Zniknęła dziewczyna, zniknął też obłoczek.



Topię się we własnych łzach. Nie potrafię utonąć. Zostałem sam. W pustym świecie, bez niej i bez ciebie.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz